Kołatato potężnie to Wielkie Serce w bohaterskiej piersi, gdy w roku 1919 - jak opisuje Juljusz Kaden Bandrowski - "o zmroku - bo zapadał właśnie - w klasku kopyt, w płaczu i krzykach tłumu, w chrzęście oręża, zamajaczyła sroga postać dowódcy pod Ostrobramskim łukiem. - Zdać się mogło, iż ożywa jakaś druga strona starych ryngrafów, na których, pod świętą opieką, do oblężonego grodu wjeżdża wódz polski, z orszakiem mężnego rycerstwa. Wilno przyjęło nas w ubóstwie swem bezgranicznem i w zniszczeniu, tem wszystkiem, co jest w tem mieście wieczne: pięknością starych murów i miłością serc. Jeszcze nie szedł żołnierz polski w takim blasku, w jakim szedł terni ulicami, objęty błogosławieństwem mieszkańców". A potem nastąpiło parę chwil, poświęconych sprawom osobistym - wspomnieniom, na które tak mało było czasu w życiu Wielkiego Człowieka. Zwiedził mury swego dawnego gimnazjum, odetchnął powietrzem zułowskiem pieścił wzrokiem wąskie, zaniedbane uliczki wileńskie, któremi przeb...
Kresy w hołdzie Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu