Przejdź do głównej zawartości

U łona Matki - Serce Syna

Godnie i pięknie wystąpiło Wilno. Chyba tylko tu, w miłem Marszałkowi mieście, tak można występować, z takim żalem: jedno Wielkie Serce spoczęło pod granitową płytą, a miliony serc ścisnął wielki ból.

Wzdłuż udekorowanych ulic, przez które miał przeciągnąć żałobny pochód, ustawiono wysokie maszty z orłami, z masztów zaś spływały długie chorągwie a barwach wstęg Virtuti Militari i Krzyża Niepodległości.

Żałobny pochód, mający na czele poczty sztandarowe wszystkich niemal polskich formacji wojskowych, wyruszył z kościoła Ostrobramskiego św. Teresy okrążył miasta i stanął przed skromną bramą cmentarza Obrońców Wilna.

W głębi purpurowy baldachim: bieleje na nim stylizowany Orzeł, pod nim wielka płyta, - Czarny, granit z napisem: "Matka i Serce Syna".

Po obu stronach tego prostego z pięknego mauzoleum, białe nagrobki z wyrytymi na nich krzyżami o kształcie Krzyża Niepodległości. To groby tych, co polegli w obronie Wilna. Jest ich 164. Te kamienne nagrobki zdają się pełnić wartę przy Sercu Wodza, zdają się czuwać przy Niem, aby więcej nie zaznało trudu, ażeby więcej nie zaznało bólu, bólu przez który bić na zawsze przestało…

Tu później, po skończonej ceremonii złożenia Urny i Trumny do krypty Mauzoleum, poprzez dróżki i ścieżki dzielące szeregi nagrobków żołnierskich powoli, powoli zaczęły przesuwać się w czerń odziane kobiety. Co kilka kroków jedna z nich przystawała i klękała przed białym kamieniem z wyrytym krzyżem i nazwiskiem.
Wkrótce klęczały wszystkie. To były matki poległych.

Cmentarz na Rossie w Wilnie, 12 maja 1936. Art. Fot. Leonard Siemaszko

W rannych godzinach przybyły do Wilna pociągi specjalne z różnych stron Polski, w tej liczbie, zaczynając od godz. 6.15, cztery pociągi wiozące Rząd, wyższych dostojników państwowych, generalicję i wreszcie Prezydenta Rzeczypospolitej. Pociągi wcześniejsze odstawione zostały na zapasowe tory i w momencie, kiedy o godz. 8 min. 5 zajechał pociąg P. Prezydenta, na perunie oczekiwali Go członkowie Rządu z p. premjerem Marjanem Zyndram Kościałkowskim na czele w otoczeniu pp. ministrów Raczkiewicza, gem. Kasprzyckiego, Poniatowskiego, Jaszczołta, Świętosławskiego, UIrycha, Michałowskiego, Kalińskiego. P. Prezydent wyszedł z pociągu w otoczeniu domu cywilnego i wojskowego, przywitał się z premierem, ministrami oraz z generaln. inspektorem sił zbrojnych gen. Rydz Śmigłym i gen. Sosnkowskim, w otoczeniu których i z p. premjerem Kościałkowskim przeszedł w ciszy przed frontem kompanii honorowej. Spotykali go również przedstawiciele generalicji z generałem Skwarczyńskim dowódcą 1 Dyw. Leg. na czele oraz dostojnicy państwowi, prezes N.I.K. gen. Krzemieński i inni. P. Prezydent, rząd i inni dostojnicy udali się natychmiast po przyjeździe autami do kościoła św. Teresy, gdzie rozpoczęło się wkrótce nabożeństwo.

Poczty sztandarowe w oczekiwaniu na pociąg przewożący urnę z sercem Marszałka, fot. NAC

W żałobnym dniu złożenia urny z Sercem Marszałka Piłsudskiego oraz trumny z prochami Jego Matki w mauzoleum na Rossie - Wilno przybrało niezwykle poważny i uroczysty wygląd. Od wczesnych godzin rannych na ulicach miasta panuje ożywiony ruch. Bocznymi ulicami płynęły nieprzerwanie liczne delegacje, poczty sztandarowe grupy młodzieży, setki organizacyj i stowarzyszeń, oddziały wojskowe, które kierując się do trasy zajmowały z góry wyznaczone miejsca.

Również ożywiony ruch panował na dworcu, gdzie od świtu omal co kilkanaście minut nadchodziły liczne pociągi, wiozące setki delegacyj z poszczególnych dzielnic kraju z hołdem do Wilna.

Licznie przybyli również przedstawiciele prasy krajowej i zagranicznej. Już przed godziną 8 wzdłuż ulic, którymi przechodził kondukt żałobny, stanęły podwójne korony, złożone z wojska, organizacyj mundurowych z ich sztandarami, a dalej delegacje organizacyj i stowarzyszeń.

Przed kościołem św. Teresy stanęła kompanja 5 P. Leg. z chorągwią.

Już na długo przed godziną 8 kościół św. Teresy zapełnia się. Przybywają przedstawiciele władz, senatorowie i posłowie, korpus oficerski, delegacje organizacyj i stowarzyszeń.

O godz. 8 min. 5 przybywa p. Marszałkowa Aleksandra Piłsudska z córkami, p. Marszałkową wita gen. Sosnkowski, poczem wprowadza ją do kościoła gdzie p. Marszałkowa zajmuje miejsce na specjalnie przygotowanem krześle u wezgłowia trumny z prochami Matki Marszałka. Obok zasiadają córki Marszałka, dalej zajmuje miejsce najbliższa rodzina.

W kilka minut później przybył samochodem, zatrzymując się przed Ostrą Bramą Pan Prezydent Rzeczypospolitej w otoczeniu domu cywilnego i wojskowego. Jednocześnie przybyli p. premier Marjan Zyndram Kościałkowski, generalny inspektor sił zbrojnych gen. Rydz Śmigły, marszałek Senatu Prystor i marszałek Sejmu Car, członkowie rządu, prezes N.T.K. gen. Krzemieński, podsekretarze stanu i wyżsi urzędnicy.

W chwili, gdy najwyżsi dostojnicy państwowi od Ostrej Bramy przechodzili do kościoła św. Teresy, kompania honorowa sprezentowała broń.

Po wejściu do świątyni Pan Prezydent Rzeczypospolitej zajął miejsce w prezbiterium po prawej stronie od wejścia. Za prezbiterium zajęli, miejsca p. premjer Marjan Zyndram Kościałkowski, marszałek Senatu Prystor, marszałek Sejmu Car. Generalny inspektor sił zbrojnych zasiadł po prawej stronie p. Marszałkowej Piłsudskiej i córek, po lewej - gen. Sosnkowski.

W nawie głównej zajęli miejsca członkowie rządni, wyżsi dostojnicy państwowi, posłowie i senatorowie z wicemarszałkiem Senatu i Sejmu, generalicja, senat akademicki, korpus oficerski, przedstawiciele władz i miejscowego społeczeństwa.

Uroczystą mszę żałobną w kościele św. Teresy celebrował ks. Arcybiskup Wileński Jałbrzykowski w otoczeniu wyższego kleru. Pienia żałobne wykonał chór "Echo" pod dyr. prof. Kalinowskiego. Jednocześnie w kaplicy Ostrobramskiej odprawił nabożeństwo żałobne biskup polowy Gawlina w asyście duchowieństwa Wojskowego. W tym samym czasie odprawione zostały msze żałobne we wszystkich kościołach wileńskich oraz nabożeństwa w świątyniach innych wyznań.

Po mszy św. ks. arcybiskup Jałbrzykowski oraz ks. biskup polowy Gawlina odprawili egzekwie żałobne.

Nabożeństwo żałobne w kościele św. Teresy, fot. NAC

Po zakończeniu modłów nastąpił uroczysty moment wyniesienia z kościoła urny z Sercem Marszałka Piłsudskiego oraz trumny z prochami Jego Matki. Urnę z Sercem Marszałka złożono na lektyce, którą ponieśli dawni bojowcy z roku 1905: gen. Dąbkowski, płk. Dąbkowski, płk. Piątkowski oraz sen. Wojtek Malinowski. Za lektyką oficerowie nieśli na barkach trumnę z prochami Matki Marszałka. Dalej postępowała najbliższa rodzina. Pan Prezydent, premier, marszałkowie Senatu i Sejmu oraz dostojnicy państwowi.

Przy odgłosie werbli oraz dźwiękach dzwonów kościelnych orszak żałobny skierował się na ulicę Ostrobramską gdzie trumnę z prochami Matki złożono na lawecie armatniej, zaprzężonej w sześć koni. Trumnę przykryto czerwoną materią, na której widniał wyhaftowany Biały Orzeł.

O godz. 9 min. 30 ulicami miasta ruszył olbrzymi kondukt w następującym porządku: na czele kroczyły oddziały piechoty, dalej poszły sztandarowe wszystkich pułków W.P., poczet sztandarowy legionistów, peowiaków, związku strzeleckiego, oddziały wojskowe innych broni, dalej kompania strzelców, oddział orląt i zuchów. Następnie niesiono wieńce od rodziny, od Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, rządu, generalnego inspektora armii, ministerstwa spraw wojskowych, powstańców I863 r., uniwersytetu Stefana Batorego, miasta Wilna oraz "Hołdu Matek", Sejmu i Senatu.

Dalej postępuje duchowieństwo zakonne i świeckie, bezpośrednio przed lektyką kroczy w otoczeniu kapituły wileńskiej ks. arcybiskup metropolita Jałbrzykowski w asyście kapituły wileńskiej oraz ks. biskup polowy Gawlina.

Lektykę, na której spoczywa urna z Sercem Marszałka niosą kolejno przedstawiciele organizacyj, reprezentujących historyczną działalność Marszałka, a więc bojowcy z roku 1905, strzelcy z lat przedwojennych, legioniści, peowiacy oraz członkowie federacji PZOO i wojska. W momencie zaś wnoszenia lektyki na cmentarz przez przedstawicieli Ziemi Wileńskiej w osobach wojewody Bociańskiego, rektora Staniewicza, generała Skwarczyńskiego i prezydenta miasta Maleszewskiego.

Dalej na lawecie ustawiono trumnę z prochami Matki Marszałka. Za trumną postępowały córki Marszałka, Wanda - prowadzona przez gen. inspektora sił zbrojnych gen. Rydza Śmigłego i Jadwiga prowadzona przez gen. Sosnkowskiego. Dadej kroczyła rodzina najbliższa Marszałka.

Za rodziną postępował P. Prezydent Rzeczypospolitej w otoczeniu domu cywilnego i wojskowego. Dalej kroczyli: p. premjer Marjan Zyndram Kościałkowski oraiz marszałkowie: Senatu - Prystor, Sejmu - Car, bezpośrednio za nimi członkowie rządu, b. premierzy Walery Sławek, Janusz Jędrzejewicz, prof. Leon Kozłowski, podsekretarze stanu senatorowie posłowie, wyżsi urzędnicy państwowi, generalicja, przedstawiciele najwyższych instytucyj naukowych oraz polskiej akademii literatury prezydium i delegaci rady miejskiej m. Wilna, rektor i senat uniwersytetu Stefana Batorego w togach, oraz delegaci zarządów innych miast RP, delegaci organizacyj Wojskowych i cywilnych, przedstawiciele Ziemi Wileńskiej, Polaków z zagranicy, korpus oficerski i delegaci młodzieży akademickiej.

Po przejściu głównej części konduktu z ulic, którymi kieruje się kondukt, przyłączają się do pochodu delegacje instytucyj i organizacyj z całej Polski, a więc: federacja PZOO ze sztandarami, przysposobienie wojskowe, związek strzelecki, harcerstwo, t-wo "Sokół", organizacje kobiet przysposobienia do obrony kraju, grupa samorządu gospodarczego i zawodowego, a więc zrzeszenie sędziów, prokuratorów, izby lekarskie i inne izby, dalej przyłącza się grupa obejmująca szkoły wyższe i instytucje naukowe, delegacje urzędników państwowych i samorządowych, delegacje ziem. województw i powiatów, zrzeszeń kobiecych, wśród nich "Rodziny Wojskowej" i delegacje "Hołdu Matek", związku pracy obywatelskiej kobiet, rodzin urzędniczej, kolejowej, leśników, grupa stowarzyszeń użyteczności publicznej, LOPP-u, Ligi Morskiej i Kolonialnej, zw. ochotn. straży pożarnych, PKC, Polsk. Białego Krzyża, dalej od ulicy Mickiewicza przyłączają się ugrupowania młodzieżowe, straż przednia, organizacja młodzieży pracującej. Przy zbiegu ulicy Wileńskiej i Mickiewicza stoją przedstawiciele grupy rolniczo-spółdzielczej w strojach ludowych, reprezentują oni szereg związków i organizacyj wiejskich. Wreszcie stowarzyszenia naukowe, kulturalno - oświatowe, zawodowe, sportowe i inne, dalej związki zawodowe, a więc wszystkie związki pracowników kolejowych, niższych pocztowych, telegraficznych i t.d.

Kondukt pogrzebowy na ulicach miasta, fot. NAC

W chwili, gdy kondukt żałobny przechodził obok kościołów i cerkwi rozlegały się dźwięki dzwonów. Gdy pochód zbliżał się do placu Katedralnego, sygnaliści na wieży katedralnej odegrali hejnał wileński. Wzdłuż całej trasy, t.j. ulic Ostrobramskiej, Wielkiej, Zamkowej, placu Katedralnego, Mickiewicza, Wileńskiej, Niemieckiej, ponownie Ostrobramskiej z przejściem pod Ostrą Bramą, Piwnej i Rossie oraz u wylotów tych ulic poza szpalerami organizacyj i stowarzyszeń zgromadzili się tłumnie nici tylko mieszkańcy Wilna ale i obywatele przybyli z najodleglejszych zakątków Rzeczypospolitej, by w kornem milczeniu oddać hołd Sercu Wodza Narodu, które w ostatniej ziemskiej wędrówce, wśród murów najmilszego temu Sercu miasta ma za chwilę być złożone na wieczny spoczynek na cmentarzu Rossa obok bratnich mogił żołnierzy poległych w walkach o Wilno.

Czoło pochodu dotarło do cmentarza na Rossie już około godz. 10.20.

Całe miasto jęczało rozkołysanemi dzwonami. Nad czernią płyty, pod draperją baldachimu drgał na lekkim wietrzyku olbrzymi stylizowany orzeł, wylatujący bielą z intensywnej czerwieni. Na zielonych wzgórzach patrzących kwitnącemi drzewami na Mauzoleum, usłonięte czerwonym baldachimem i na surowe w prostym rysunku płyty mogił poległych za jego "miłe Wilno", rozłożył się szeroko skupiony w oczekiwaniu tłum młodzieży szkolnej, obywateli z całej Polski i rodaków z zagranicy. Olbrzymia płaszczyzna wzgórza, opadającego tarasami w stronę cmentarzyka, pomieściła ponad sześć tysięcy osób.

Najniżej na łagodnym zboczu znalazły miejsce delegatki "Hołdu Matek"; na pierwszym tarasie - Polacy z zagranicy - wyżej zaś aż pod szczyt, pokryty wysokiemi drzewami rozlało się morze główek dziecięcych.

Kompanje piechoty w hełmach szturmowych stanęły dwuszeregiem naprzeciwko cmentarza. Ukazały się sztandary wszystkich pułków w Polsce. Wpłynęły na cmentarzyk i zamknęły Mauzoleum i groby Jego żołnierzy w półpierścień. Asysta pocztów sztandarowych ustawiła się zwartą grupą przy pomniku Peowiaków koło bramy cmentarza Rossa.

Ukazały się pierwsze oddziały wojskowe: piechota w sprężystym marszu, szwadrony kawalerji, artylerji i wreszcie KOP.

Wśród barw Virtuti Militari w perspektywie ulicy zjawiła się główna część konduktu pogrzebowego.

Jego Serce, Symbol, łączący Polskę w całość wieczną od Krakowa po Wilno, zbliżało się do kresu wędrówki ziemskiej. Zbliżało się, aby wypełnić akt symboliczny.

Zmysły w naprężeniu rejestrowały skrzętnie wszystkie szczegóły historycz nej chwili. Opasany murem cmentarzyk, Matka Boska z przechyloną dobrotliwie na bok głową, u jego wejścia. Jasne pły ty żołnierskich mogił sprężone w szere gach twardo, jakby na baczność. Zdawało się przez chwilę, że krzyże, głęboko wcięte w kamieniach, drgną, ożyją, po maszerują w szeregach na spotkanie... Na małem podwyższeniu, w perspektywie krótkich szpalerów krzewów z Sulejówka - czarna płyta. Na wzgórzach twarze ludzkie. Szeroko otwarte oczęta dzieci…

Zbliża się lektyka z urną, niesiona przez przedstawicieli Ziemi Wileńskiej, p. wojewodę Bociańskiego, gen. Stanisława Skwarczyńskiego, rektora U.S.B. dr. Witolda Staniewicza i prezydenta miasta Wilna dr. Maleszewskiego. Łagodnie toczy się laweta, staje. Generałowie biorą na ramiona trumnę Matki. Serce Syna i prochy Matki są już na cmentarzu. Wojsko sprezentowało broń, rozległo się bicie werbli, poczty sztandarowe pochyliły sztandary i generalicja zaciągnęła wartę.

Przy płycie grobowej, na której ustawiono lektykę z Sercem Marszałka, Arcybiskup Jałbrzykowski i ks. Biskup polowy Wojsk Polskich Gawlina w otoczeniu duchowieństwa katolickiego odprawili modły żałobne.

W obrębie mauzoleum zajęli miejsca: najbliższa rodzina Marszałka, Pan Prezydent Rzeczypospolitej w otoczeniu domu cywilnego i wojskowego, członkowie rządu z premjerem Kościałkowskim, marszałek Senatu Prystor, marszałek Sejmu Car, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, posłowie i senatorowie, generalicja i wyżsi wojskowi oraz wiele zaproszonych osób. Reszta uczestników konduktu zajęła miejsca wokół mauzoleum za murem cmentarzyka.

Po modłach żałobnych następuje chwila kulminacyjna uroczystości. Zalega trzyminutowa cisza. Tłum tężeje w bezruchu. Serce Marszałka i prochy Jego Matki wnoszą do wnętrza Mauzoleum na wieczny spoczynek.

W całej Polsce megafony wezwały ludność do uczczenia tej chwili trzyminutowem milczeniem i zaprzestaniem wszelkiej pracy i ruchu.

Pani Marszałkowa zdjęła z lektyki urnę z Sercem Marszałka i podała ją córce Jadwidze stojącej na wyższym stopniu drabinki, spuszczonej do krypty. Panna Jadwiga skolei urnę podała swej starszej siostrze Wandzie, stojącej w głębi krypty. Panna Wanda złożyła Serce Ojca u stóp trumny Jego Matki.

Baterje, ustawione niezbyt daleko za miastem, oddały 101 strzałów. Orkiestry wojskowe odegrały hymn państwowy i Pierwszą Brygadę.

Marszałkowa Aleksandra Piłudska przekazuje córce urnę z Sercem Ojca, fot. NAC

Pan Prezydent Rzeczypospolitej rozpoczął przemówienie, które transmitowane było przez rozgłośnie polskie:

Wiemy, niema nikogo w Polsce, ktoby nie rozumiał, jak niemal cudownym w pięknie swojej treści jest akt, w dniu dzisiejszym tu w Wilnie przez nas dokonany.

To co stanowiło marzenie poety, stało się rzeczywistością,

"Niech przyjaciele moi w nocy się zgromadzą
I biedne serce moje spalą w aloesie
I tej, która mi dała to serce - oddadzą
Tak matkom płaci świat gdy proch odniesie"
- pisał poeta.

Z woli Marszałka Józefa Piłsudskiego Serce Jego u stóp Matki spoczywa. Marzenie poety stało się rzeczywistością. Niema w tem nic dziwnego, był bowiem Józef Piłsudski całem swem życiem, czynem i myślą - realizatorem naszych snów.

Powiedział sam: "Gdy palec Boży ziemi dotyka, na równinach wyrastają góry i dymią, lawa gorąca wewnątrz zie mi bulgoce. I ziemia matka w bólu, we wstrząśnieniach rodzi ludzi, ludzi wielkości".

A jeśli idąc śladem Jego, myśli, tajemnicę Jego własnej wielkości będziemy usiłowali rozwiązać, to niewątpliwem się stanie, że źródłem tej wielkości było nie co innego, jak właśnie Jego Serce. Lwie serce - tak pełne słodyczy. Serce, przez które przeszło tyle burz, błyskawic i gromów i taka wielka miara tkliwości.

Cudem i tajemnicą tego Serca było, że tyle zdołało odczuć i tyle ukochać.

Kiedy zwierzenia Józefa Piłsudskiego czytamy, uderza nas i porywa wezbrany rytm przeżyć uczuciowych, nieskończony w swojem bogactwie rozmaitości, świeżości i bezpośredniości.

Wszystkie ważne, istotne zagadnienia rozstrzygnął sercem. Stosunek do Polski, decyzje co do własnej pracy i roli, stosunek do prawdy: "sercem wgryzałem się kiedyś w prawdę" mówi sam o sobie.

Z potęgi wzruszenia wyrastało zrośnięcie uczuć osobistych z interesami narodu, wyrastał "romantyzm celów", połączony z "pozytywizmem środków", wyrastała "chęć zwyciężenia", wyrastało "głębokie szczęście rzewne i ciche, nawet dziecięco naiwne, płynące z wiary w idealne pierwiastki własnej kultury".

Moce uczuciowe uczyniły z Niego Wielkiego Twórcę. Wielkie słowa, jak "honor", "odpowiedzialność", "ofiarność" były w Jego ustach tak przekonywujące, bo nasiąknięte żywą krwią ogromnego tętna uczucia. Przeżył ukochaniem polską narodową tradycję w porywach entuzjazmu i dumy, pod ciosami zawodów i rozgoryczenia, w płomieniach gniewu, rozpaczy i niewiary wykuwał tętnem serca niezłomną nadzieję. Porywał Go obraz ludzi "podobnych do wulkanów". "Całe życie walczyłem", mówi osobie, "o szacunek dla tego, co zowią imponderabilja, jak cnota, jak męstwo wieka".

"Nienawidziłem zawsze słabości" - dodaje i brzydzi się zwyrodnieniem uczucia "w sentymentalizm bezsilności". Bezgraniczne oddanie się sercem uważa nie tylko za naturalne, ale za konieczne: "duszę weź, duszę daj" taką jest Jego polska formuła dla Wodza.

Kiedy w bieg życia Józefa Piłsudskiego wnikamy, kiedy kartę odwracamy za kartą, badamy epizod za epizodem, czyn za czynem, to jasnem się staje, że o calem tem życiu bezinteresowne ukochanie Polski rozstrzyga.

Ale obok wielkich uczuć bezinteresownych, również wielkie i piękne są Jego uczucia osobiste. Nie zna mowa ludzka piękniejszego hołdu dla matki od słów Piłsudskiego: "Gdy jestem w rozterce ze sobą, gdy wszyscy są przeciwko innie, gdy wokoło podnosi się burza oburzenia i zarzutów, gdy okoliczności są pozornie wrogie mym zamiarom - wtedy pytam samego siebie, jakby Matka kazała mi w tym wypadku postąpić, i czynię to, co uważani za Jej prawdopodobne zdanie, za Jej wolę, już nie oglądając się na nic". Zaś gdzieindziej: "i pierwszą rzeczą, którą wezmę, są pra wa matczyne". "Matczyne łono, matczyne pieszczoty, pieści we pieszczoty dziecka, które serce matki wyczuwa i z siebie wyrzuca, gdy dziecko w trwodze się budzi, pierwsze spojrzenie widzi nad sobą matki schylonej, by pieszczotą gładzić dziecko, by je uspokoić. Gdy dziecko silniej zaszlocha, matka dziecko zawoła, by je uspokoić, ku sobie przywiązać i szloch w piersi zdusić. I ileż wspomnień, gdy mówię o matkach, ileż miłych wspomnień i miłych przeżyć ciągnie się ku temu, co matczyne i miłe".

A obok uczucia dla Matki, jakże silnem i rzewnem jest Jego uczucie dla dzieci, dla córek własnych i wszystkich dzieci wogóle. Znaliśmy Jego uczucie dla bliskich i Jego miłość dla swoich żołnierzy. Tutaj w tem miejscu i w tej chwili jedno jeszcze Jego ukochanie podkreślimy - miłość dla Wilna, dla Matki Boskiej Ostrobramskiej - "Wielkiej Księżnej Litewskiej" - "dla miłego miasta", "miłych murów... co kochać wielkość prawdy uczyły", "dla miasta symbolu naszej wielkiej kultury i państwowej ongiś potęgi". Stwierdza On jednocześnie, że "wszystko piękno mej duszy przez Wilno pieszczone", że "uczyłem się tu przywiązywać, uczyłem się myśleć i uczyłem się Kochać".

Słów tych starczy, aby głęboką treść, na wieki niezapomniany sens dzisiejszej uroczystości zrozumieć.

Niech idzie po Polsce, niech na zawsze dobytkiem wszystkich serc stanie się wieść, że złożyliśmy tu w Wilnie u stóp Matki, Serce Wielkiego Jej Syna.

Przemówienie prezydenta Ignacego Mościckiego, fot. NAC

Nad mauzoleum przeleciały 4 eskadry, liczące każda po 9 samolotów wojskowych, uszeregowanych w klucze. Na zakończenie uroczystości wartę przy grobowcu zaciągnęli żołnierze, poczem dokoła grobowca przeszli raz jeszcze członkowie rządu z premjerem Kościałkowskim, marszałkowie i wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, generalicja z gen. Rydz Śmigłym, Sosnkowskim i Żeligowskim na czele oraz zgromadzone w mauzoleum osoby.

Uczestnicy manifestacji żałobnej zwiedzali przez dłuższy czas mauzoleum. Następnie na placu przed grobowcem przedefilowały bardzo liczne delegacje organizacji z terenu całej Polski ze sztandarami oraz tłumy publiczności.

W godzinę śmierci Wielkiego Marszalka, rzęsiście iluminowanemi ulicami miasta przeciągnęły plutony piechoty, poprzedzone przez orkiestry, bijące werbel żałobny. Od zapalonych wielkich sześciu prożektorów skrzyżowały się nad miastem dalekosiężne błękitne smugi światła. Na cmentarzu Obrońców Wilna, gdzie już stała kompanja chorągwią na padła gromka komenda: Baczność! Prezentuj broń! Sztandary pochyliły się w kierunku grobowca, w którym spoczęło Serce Wielkiego Marszałka u stóp Matki.

Z góry Trzykrzyskiej rozległa się pierwsza salwa armatnia. W chwili, w której jednocześnie radjo niosło na falach potężne dźwięki Królewskiego Zygmunta na Wawelu rozległo się w Wilnie po raz drugi 101 strzałów armatnich. Tamte w dzień poświęcone były czci Matki - te Jej Wielkiemu Synowi.

W chwili gdy zagrzmiał pierwszy strzał armatni publiczność znajdująca się w kawiarniach i restauracjach samorzutnie powstawała z miejsc czcząc pamięć Wielkiego Marszałka.

Również na ulicach zamarł ruch pieszy. Wszyscy zatrzymali się na miejscu. Oficerowie i żołnierze stanęli w pozycji "na baczność". Wytworzył się podniosły i uroczysty nastrój. Myśli wszystkich skierowały się raz jeszcze ku Temu, który Wilnu złożył dar najcenniejszy - Swe Serce.

Na cmentarzu przy grobowcu stała nieruchomo p. Marszałkowa Piłsudska z córkami i rodziną, oraz dowódca D.O.K. III gen. Tokarzewski, d-ca I Dyw. Leg. gen. Skwarczyński, woj. wileński Bociański i kilku jeszcze dostojników, wokół cmentarza jak w ciągu dnia stały zgromadzone tłumy Wilnian i przyjezdnych, którzy przybyli na uroczystości żałobne do Wilna.

"Kurjer Wileński" R. VIII, nr. 131 (13 maja 1936)
"Gazeta Polska" R. VIII, nr. 133 (13 maja 1936)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kresowe miasto Głębokie a Marszałek Piłsudski

Głębokie, to położone na Białorusi miasto powiatowe obwodu witebskiego. W dawnych czasach kresowe miasteczko w powiecie dziśnieńskim, nad brzegiem jeziora tegoż nazwiska, należało kolejno do magnackich rodów: Radziwiłłów, Korsaków, Zenowiczów, a po traktacie pokojowym w Rydze z 1921 roku wróciło do Rzeczypospolitej i stało się centrum administracyjnym dziśnieńskiego powiatu województwa wileńskiego. Głębokie, widok ogólny miasta przed 1930 r. CBN Polona Według opowieści Józef Piłsudski kilkakrotnie odwiedził Głębokie i okolice. Po akcji bezdańskiej w roku 1908 przez pewien czas ukrywał się w majątku Boryskowicze, należącym do Doboszyńskich. Gościł w Mosarzu, ale nie przywitali go zbytnio – właściciel, Kalikst Józef Piłsudski, unikał swego rewolucyjnego krewnego. Następnie, gdy Polska odrodziła się, a jego krewny został jej przywódcą, Kalikst Piłsudski bardzo żałował swojej nadmiernej ostrożności. Ale więzi rodzinne nadal nie zostały przerwane. W maju 1935 roku, kiedy zmarł Marszałek Jó

Dziesięciolecie Polski Odrodzonej - Jak to było w Głębokiem

Dnia 10 listopada 1928 roku już wczesnym rankiem ruch był ogromny. Domy przybierały szatę odświętną. Wszędzie pełno zieleni, kwiatów, lampjonów, portretów Pana Prezydenta i Marszałka Piłsudskiego. fot. Muzeum Warmii i Mazur Tut przed godziną 15 na placu 3-go Maja zbierać się poczęły Organizacje ze sztandarami. Formuje się pochód, na czele którego stają wieńce: Starostwa i Sejmiku, 3 Półbrygady K.O.P., 23 pułku ułanów, Związku Oficerów Rez., Policji, Strzelca, Magistratu, Nadleśnictwa, Urzędów Państwowych, Przysposobienia Wojskowego, Organizacyj Społecznych i t.d., za wieńcami przedstawiciele władz, wojska, policji państwowej, grającej marsza Chopina, pochód rusza na cmentarz katolicki, otoczony setkami ludzi wszystkich wyznań. Zdała już widać na cmentarzu zapalone lampjony na grobach żołnierzy. Pochód pomału wchodzi na cmentarz i zatrzymuje się przy mogiłach wyciągniętych w długi szereg, na czele których stoi wysmukły duży biały krzyż, na nim zaś czarna tablica ze złotemi lit

Rocznica Konstytucji 3 Maja w Głębokiem

W przeddzień święta, 2 maja 1938 r., odbył się wieczorem uroczysty capstrzyk, w którym wziął udział pluton honorowy żołnierzy KOP, oddział przysposobienia wojskowego i Związku Strzeleckiego, oraz hufiec Strzelczyków z orkiestrą Związku Strzeleckiego i pochodniami na czele. Na placu 3 Maja, przed pomnikiem Marszałka Józefa Piłsudskiego, oddziały sprezentowały broń, a orkiestra odegrała hymn narodowy, po czym pochód przeszedł głównymi ulicami miasta. Kościół parafialny oraz pomnik Marszałka były iluminowane. Wszystkie domy przybrano we flagi państwowe, a w oknach wystawiono godło państwowe oraz portrety Pana Prezydenta Rzeczypospolitej i obu Marszałków Polski. Głębokie, widok ogólny kościoła św. Trójcy, plac 3 Maja, październik 1934 r. Narodowe Archiwum Cyfrowe Nazajutrz, w sam dzień uroczystości, oprócz żołnierzy KOP i miejscowej ludności, przybyło dużo ludności z okolicznych wiosek i osiedli. Najbliższe szkoły przybyły zwarcie z nauczycielstwem. Przed nabożeństwem w kościele parafialny