Jeszcze żyją i działają wśród nas ci, którzy Go dobrze znali, którzy mieli szczęście służyć pod Jego rozkazami, dla których Jego wola była najwyższym prawem.
Ale czas szczerbi ich szeregi. Tak niedawno strącony podmuchami burzy w fale Bałtyku zginął jeden z najwspanialszych spośród Jego generałów Orlicz-Dreszer. Ten sam, który prowadził przed Nim Ostatnią Defiladę.
Wielu innych śmierć zabrała po cichu niepostrzeżenie. Przyjdzie czas, w którym nie stanie świadków Jego wielkości. Przyjdą młodzi, inni, tacy którzy Go znają tylko z portretów i opowieści, którzy najwyżej jako dzieci, widzieli Go z daleka ponad głowami tłumów, przejeżdżającego, lub na trybunie podczas rewii.
Jaki obraz Komendanta utrwali się w ich wyobraźni?
Wielkość! Piłsudski jest dla nas synonimem wielkości. "Największy Człowiek, jakiego Polska w ciągu wieków wydała - odszedł w wieczność" pisały o Nim gazety nazajutrz po zgonie.
Pisały oszołomione majestatem śmierci, pisały dając wyraz temu, co czuł cały Naród.
![]() |
Marszałek Józef Piłsudski, fot. ze zbiorów NAC |
Na Naród nagle zwalił się ciężar odpowiedzialności, który dotychczas On jeden dźwigał przeciw wszystkim.
A ciężar tego brzemienia od razu, od pierwszej chwili, stał się miarą Jego wielkości. Za życia wiedzieliśmy wszyscy, że On potrafi, że w Jego naturze jest umieć przeciwstawić się wszystkim. Jego siłę, Jego wielkość mierzyło się nieraz liczbą Jego wrogów. Ufaliśmy Jego woli, która zawsze musiała zwyciężyć. To były czyny Jego życia, życia, które całe upłynęło w walce.
Po śmierci ci, co Go nie znali wyrobią sobie pojęcie o Nim, na podstawie świadectwa pozostałych przy życiu. Dla nich Marszałek jut jest historią.
Oni nie będą potrzebowali i nie będą mogli zdobyć się na samodzielny sąd o tym, czym był Marszałek za życia.
Ocenią Go według wielkości spuścizny, według potęgi imienia Piłsudski już po 12 maja 1935 r., na podstawie tych przemian, tych przekształceń jakie Jego śmierć w Polsce dokonała.
Zwycięstwo przez śmierć jest przywilejem tylko największych.
To zwycięstwo było w Polsce udziałem Piłsudskiego.
Po zgonie u trumny, zgromadził się cały Naród i ci z którymi szedł i ci przeciw którym, i posłuszni i marnotrawni synowie, wszyscy złączeni wspólnym Jego dziedzictwem.
Życie Marszałka dało Państwu niepodległość, dało połączenie terytorium, zjednoczenie i zmartwychwstanie Rzeczypospolitej, dało podstawy materialne dla niepodległego bytu Narodu.
Śmierć Piłsudskiego dokonała poraź pierwszy zjednoczenia duchowego w kornym hołdzie u trumny przy gotowała trwałe zjednoczenie Narodu, jako logiczną konsekwencję odzyskania niepodległości i zjednoczenia terytorium śmierć nie przerwała przemożnego wpływu, jaki Piłsudski wywiera na życie Polski.
Dziś ten wpływ może nawet jest większy niż dawniej. Nie uświadamiamy sobie tego dość jasno, ale tak jest.
Dziś Jego wola, Jego testament dla nas stanowi świętość. Niema nikogo, ktoby egzekucji tego testamentu śmiał się przeciwstawić.
Dla tych, którzy Marszałka Piłsudskiego nie znali zatrucia, czyż nie jest to największy dowód wielkości?
Ani historia, ani legenda, ani świadectwo ludzi jeszcze żyjących, którzy go dobrze pamiętają, notowali Jego rozkazy i wykonywali je, nie mogą się równać z tym wrażeniem, jakie na młodych, na wchodzących w życie, musi wywierać fakt, że do dziś dnia wola Marszałka żyje i działa wśród nas, że przejawia się w pewnych dziedzinach nawet może silniej niż za Jego życia. Wśród tych, bowiem co nie mieli szczęścia służyć pod Jego rozkazami, którzy nie mieli szczęścia zetknąć się z Jego Osobą, ani idąc z Nim, ani przeciw Niemu, nie ma podziału na dziedziców i wydziedziczonych.
Wśród nich nikt nie będzie mógł dochodzić swych lepszych praw, czy to, jako dziedzic, czy to jako egzekutor testamentu.
Gdy się spogląda w przyszłość, widzi się niemalejącą, a wzrastającą wciąż w perspektywie historycznej postać Wskrzesiciela naszej niepodległości. Jeszcze dziś całej tej postaci wzrokiem objąć nie możemy.
W miarę tego jak uświadamiamy sobie, że wpływ Jego na życie Narodu nie zmalał, lecz trwa i potężnieje, nie sposób się oprzeć wrażeniu, że punkt kulminacyjny tego wpływu jeszcze nie minął, że jest jeszcze przed nami.
I kto wie, czy wielkość Piłsudskiego po śmierci nie osiągnie swego szczytu dopiero wówczas, gdy nie stanie świadków Jego wielkości za życia.
Kurjer Wileński wraz z Kurjerem Wileńsko-Nowogródzkim R. XIV nr. 129 (12 maja 1937)
Komentarze
Prześlij komentarz