W przeddzień, to jest 2 maja 1937 r., na ulicach miasteczka Budsław odbył się uroczysty capstrzyk. Miasteczko było iluminowane i udekorowane flagami o barwach narodowych.
Oddział, biorący udział w capstrzyku, z orkiestrą na czele i płonącymi pochodniami, zatrzymał się przy pomniku Marszałka Piłsudskiego. Orkiestra KOP odegrała hymn narodowy, a wojsko sprezentowało broń — oddając hołd Wskrzesicielowi Państwa Polskiego.
![]() |
Pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego w Budsławiu, listopada 1930, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe |
Pobudkę uroczystą w dniu następnym wykonała również orkiestra KOP-u.
Właściwe jednak uroczystości 3-go Maja rozpoczęły się przed południem zbiórką i raportem garnizonu „Budsław“ i organizacyj cywilnych na rynku miasteczka, po czym odprawiona została msza polowa, przy pomysłowo zbudowanym ołtarzu polowym.
Po nabożeństwie komendant garnizonu udekorował zasłużone osoby cywilne, odznaką „Korpusu Ochrony Pogranicza“ przy dźwiękach tak dobrze nam znanego marsza KOP-u „Trzymamy straż“.
Defilada garnizonu i organizacji społecznych przed komendantem garnizonu wypełniła pierwszą część przewidzianego programu.
Kulminacyjnym punktem uroczystości były zawody konne KOP, które odbyły się po południu na placu przykoszarowym.
Na zawody przybyli, prawie wszyscy pp. oficerowie i podoficerowie z rodzinami, a i żołnierzy służby czynnej nie brakło, z wyjątkiem służbowo zajętych. Obecnością na zawodach konnych dopisała również ludność cywilna, reprezentowana licznie przez tutejsze ziemiaństwo, a i chłopi z okolicznych wiosek zaciekawili się zawodami wojskowymi.
W zawodach konnych wzięła czynny udział kadra zawodowa i ułani służby czynnej. Na program złożyło się:
1) władanie bronią białą podoficerów, 2) władanie bronią białą ułanów, 3) konkurs hippiczny podoficerów, 4) gymkhana ułańska, 5) pokazowe natarcie konne, 6) woltyżerka.
Obserwując przebieg dość trudnych zawodów konnych, widzowie z całą satysfakcją stwierdzić musieli, że opanowanie władania bronią białą przez podoficerów i ułanów zostało całkowicie osiągnięte.
Kawaleryjska śmiała i pewna siebie postawa najlepiej o tym świadczy. Przy tym jednak z humorem ułańskim, bez cienia fałszywej ambicji nadmienić wypada, że byli i tacy na szczęście bardzo nieliczni (1 czy najwyżej 2), do których się rzekomo pech przyczepił. Lecz tym my się bynajmniej nie zrażamy — to czasem bywa.
Imponujące wprost wrażenie na widzach wywarł pokaz natarcia konnego, wspartego ogniem karabinów maszynowych. To też hucznym oklaskom publiczności i prośbom o powtórzenie nie było końca.
Za doskonałe wyniki, osiągnięte w poszczególnych konkurencjach, otrzymali nagrody: starszy wachmistrz Konowalski, plutonowy Miksza, plutonowy Osuch, plutonowy Kępa, kapral służby czynnej Sieradzki, starszy ułan Dominiak i ułan Tartas.
Nagrody uroczyście wręczyła pani Szalewiczowa, przy dźwiękach marsza.
Kończąc, chcę podkreślić, że sport zwłaszcza na kresach ma wielkie znaczenie propagandowe. Wzbudza bowiem duże zamiłowanie do wojska i kult dla kultury fizycznej.
Jeliński, wachmistrz
Wiarus: organ Korpusu Podoficerów Wojska Lądowego, Marynarki Wojennej i Korpusu Ochrony Pogranicza. R. VIII, nr. 20
Komentarze
Prześlij komentarz