"Myśliwym "zawziętym", jakich w Polsce spotyka się wielu, marszałek Piłsudski nie był właściwie nigdy. Łowy traktował jako sposób dostarczania pożywienia mięsnego, albo po prostu jako pretekst do przebywania z przyrodą. Zawsze daleki był od zabijania zwierząt niepotrzebnie, dla sportu. Nigdy nie przychodziło mu na myśl zabijać więcej zwierzyny, aniżeli potrzebowałby sam lub jego najbliżsi. Nigdy nie polował dla samej przyjemności polowania, czyli w przełożeniu na język zwykły — dla przyjemności zabijania".
Mieczysław Lepecki
Niezmiernie cennym i bardzo ważnym dokumentem, świadczącym o żyłce myśliwskiej Józefa Piłsudskiego, jest jego fotografia w stroju myśliwskim ze strzelbą w ręku, która w wielu publikacjach zostało błędnie podpisane jako polowanie Piłsudskiego w tajdze syberyjskiej podczas zesłania na Syberii.
![]() |
Józef Piłsudski na polowaniu, fot., za: J. W. Kobylański, Epizody myśliwskie w życiu Marszałka Piłsudskiego, Warszawa 1936, s. 7 |
W okresie międzywojennym Józef Władysław Kobylański chronologicznie doszedł do rozwiązania tej fotograficznej zagadki. Jego wątpliwości oparte były na następujących spostrzeżeniach:
"Jeśli dokładnie przypatrzymy się temu zdjęciu, to uzmysłowimy sobie rychło, że te świerki, na tle których stoi Piłsudski oraz leżący przed nogami Jego spiłowany pień brzozowy — dają nam charakterystyczny polski obraz kresowy, a nigdy tajgi. To rzecz pierwsza, która uważnemu obserwatorowi rzuca się w oczy. A teraz zwróćmy baczną uwagę na ubiór i myśliwski ekwipunek Piłsudskiego. Ubrany On jest w charakterystyczny, czerwony, czy ciemno-kawowego koloru romanowski kożuszek, oblamowany, o pojemnych kieszeniach; a takie akcesorja, jak trąbka na ogary i torba myśliwska, wskazują przecież, że posiadać to wszystko i w tak dobrym stanie, trudnoby było politycznemu zesłańcowi na Sybirze".
Pod tym zdjęciem często spotykamy dezorientujący dopisek: "fot. Bułhak". Kobylański zwrócił się do Jana Bułhaka w Wilnie z prośbą o wyjaśnienie. Z góry zauważył, że tu zachodzić bezwarunkowo pomyłka, ponieważ Bułhak jest przede wszystkim młodszy wiekiem od Marszałka i na zesłaniu nie był, a Marszałkowi przedstawiony został dopiero w 1919 roku. W tomie 145-tym "Polska w obrazach fotograficznych Jana Bułhaka", opublikowanym w 1934 roku pod tytułem "Kresy. Józef Piłsudski", Bułhak podpisał wspomnianą fotografię myśliwską jako: "Józef Piłsudski w r. 1893". Data ta wskazuje dokładnie, że wówczas już nie był na Syberii, tem samym więc obala twierdzenie o syberyjskim pochodzeniu zdjęcia, co też potwierdził Bułhak w liście do Kobylańskiego z dnia 20 września 1935 roku:
"(...) zdjęcie, które Pana interesuje, jest tylko moją reprodukcją starej fotografji nieznanego autora. O ile słyszałem, nie jest to zdjęcie z Sybiru, tylko poprostu było dokonane w lesie na Wileńszczyźnie. Oryginał był mi kiedyś wypożyczony przez nieżyjącą siostrę Marszałka Piłsudskiego, ś. p. panią Zofję Kadenacową".
Jeszcze przed otrzymaniem powyższego listu, będąc w Belwederze, Kobylański wspomniał majorowi Aleksandrowi Hryniewiczowi, że docieka prawdy o pochodzeniu myśliwskiej fotografii Piłsudskiego. Wówczas usłyszał od niego oświadczenie, że Marszałek znał doskonale tę fotografię i jednego razu zaprzeczył wobec swej małżonki, jakoby to było zdjęcie z Syberii, mówiąc wówczas o polowaniu na polskich kresach.
Powtórzenie tych słów i całkowite potwierdzenie możemy znaleźć w słowach najbardziej autorytatywnych. Oto właśnie, o tej jedynej myśliwskiej fotografii tak pisała pani Marszałkowa Piłsudska:
"Nawet wśród fotografij podano zdjęcie, przedstawiające Komendanta z fuzją w dłoniach, jako pochodzące "z polowania w tajdze syberyjskiej", podczas, gdy w rzeczywistości dokonane ono zostało na polowaniu u znajomych, na Polesiu, już popowrocie z Syberji".
Niestety nie wiemy dokładnie, kto dokonał tego zdjęcia, czy to Polesie, czy Wileńszczyzna, ale możemy śmiało powiedzieć sobie, że są to polskie kresy.
Wśród licznych pamiątek, składanych w dar Piłsudskiemu przez wdzięczny naród kresowy, znajdowało się wiele takich, które miały ścisłą łączność z lasem i jego mieszkańcami. Większość z tych pamiątek zgromadzono było w Belwederze. Piękny okaz wypchanego rysia ofiarowała w dniu 19 marca 1933 roku ludność powiatu łuninieckiego, województwa poleskiego. W tym samym roku mieszkańcy Ziemi Poleskiej ofiarowali rzeźbę pięknego głuszca na postumencie o wysokości 1.80 metra, autorstwa artysty Władysława Gruberskiego. Okazałym eksponatem był połowy sęp afrykański, upolowany w 1932 roku przez inżyniera Edwarda Woynickiego w powiecie oszmiańskim, w majątku Bieniuny p. Henryka Karczewskiego. Rozpiętość skrzydeł tego ptaka wynosił 2.35 metra. Na przedwojennej fotografii wnętrza jednego z pomieszczeń Belwederu możemy widzieć w odbiciu lustra, rzeźbę "Kobieta Poleska", autorstwa Balbiny Świtycz-Widackiej. Rzeźba ta, była przymocowana do pnia 500-letniego dębu.
Józef Piłsudski wiele lat swojego życia spędził na łonie przyrody — lubił ją. Nie było przecież dworu kresowego, w którym by nie rozprawiano o polowaniach i zwierzynie leśnej. Może w ostatnich latach swojego życia Piłsudski patrzył na te dary myśliwski i nieraz myślą odleciał w szczęśliwy kraj dziecinnych marzeń, do kochanego Zułowa lub mroźnej tajdze syberyjskiej, która pomimo zesłania, dała mu wiele emocji, wiele niezwykłych i niezapomnianych wrażeń myśliwskich.
Denis Krawczenko, Józef Piłsudski. Kresy w hołdzie Marszałkowi, 2020
Denis Krawczenko, Józef Piłsudski. Kresy w hołdzie Marszałkowi, 2020
![]() |
Wypchany ryś ze zbiorów Marszałka w Belwederze, 1935, fot. J. Wł. Kobylański |
![]() |
Muzeum marszałka Józefa Piłsudskiego w Belwederze. Wnętrze jedego z pomieszczeń w Belwederze, fot 1936 - 1939. Po lewej stronie widać głuszca na postumence, a po prawej, w odbiciu lustra, rzeźbę "Kobieta Poleska”. |
![]() |
Muzeum marszałka Józefa Piłsudskiego w Belwederze. Gabloty z eksponatami, broń, połowy sęp afrykański, fot. 1936 - 1939. |
![]() |
Przybór do pisania na biurku Marszałka Piłsudskiego w Pikieliszkach, 1935, fot. J. Wł. Kobylański |
Komentarze
Prześlij komentarz