W okresie międzywojennym na terenie Głębokiego znajdowały się dwa cmentarze, na których pochowano żołnierzy polskich poległych podczas zdobycia i obrony Głębokiego w wojnie polsko-bolszewickiej.
![]() |
Fragmenty nagrobków z Berezwecza. Zdjęcie: Leanid Juryk/belsat.eu |
W rejonie miasteczka Głębokie w czasie wojny polsko-bolszewickiej stoczono dwa boje. Pierwszy z nich miał charakter ofensywny. Między 4 a 13 czerwca 1920 roku oddziały dowodzonej przez gen. Kazimierza Sosnkowskiego Armii Rezerwowej zadały ciężkie straty prawemu skrzydłu sowieckiej XV armii, odrzucając je za rzekę Autę. Założeniem drugiego z nich było opóźnianie ofensywy Frontu Zachodniego Michaiła Tuchaczewskiego. W dniach 5-7 lipca 1920 roku oddziały 1 Armii gen. Gustawa Zygadłowicza, zbierające się dopiero po przegranej bitwie nad Autą, stawiały opór natarciu sowieckich III i XV Armii. W wyniku 2-dniowych walk większość sił polskich została zmuszona do odwrotu w kierunku Mołodeczna.
W październiku 1920 roku Polacy ostatecznie odzyskali miejscowość, a traktat ryski z 1921 roku oficjalnie potwierdził przynależność Głębokiego do II Rzeczypospolitej. Gdy tylko w okolicy zapanował pokój, groby polskich żołnierzy zostały uporządkowane, a nad nimi postawiono pomniki.
Cmentarz żołnierski na Kopciówce przetrwał do dziś i został wyremontowany w latach 2017-2018 przez Fundację "Pomoc Polakom na Wschodzie" z funduszy ministerstwa kultury poprzez program ministra "Miejsca pamięci narodowej za granicą".
Kwatera wojenna w Berezweczu została zniszczona przez Sowietów pod koniec lat 40. Na grobach żołnierzy zbudowano domy dla strażników więzienia, które znajdowało się po drugiej stronie ulicy, a krzyże i nagrobki posłużyły jako materiał budowlany do odlewania fundamentów.
Więzienie w Berezweczu rozpoczęło działalność po agresji sowieckiej na Polskę we wrześniu 1939 roku NKWD wykorzystało do tego celu budynki dawnego klasztoru bazylianów z XVII wieku.
W zeszłym roku fragmenty krzyży odnaleziono podczas demontażu klatki schodowej dawnego sztabu jednostki wojskowej zajmującej się ochroną więzienia. Obecnie znajduje się tam szefostwo wydziału produkcyjnego zarządzającego pracą więźniów w Kolonii Karnej nr 13.
Dzięki lokalnemu mieszkańcowi informacja od razu dotarła do Piłsudczyków. Według świadka nazwiska żołnierzy były widoczne na krzyżach, ale w końcu zostały one rozbite na mniejsze części i ukryte na terenie więzienia. Z kolei szybko przekazaliśmy informację do Ambasady RP w Mińsku. Z czasem polscy dyplomaci otrzymali zgodę na zwrot znalezionych fragmentów krzyży. Następnie władze lokalne przeniosły je i utworzyły lapidarium na skraju cmentarza żołnierzy polskich na Kopciówce. Fragmenty, na których widoczne są napisy, umieszczono na szczycie lapidarium. Dzięki temu możemy przeczytać, że byli to ułani 19 Pułku Ułanów Wołyńskich.
W historii wojennej 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w latach 1918 - 1920 zapisano:
"(...) Dnia 12 grudnia 1920 roku pułk wyrusza na front, w obszar Łużek, Głębokiego i Dzisny, gdzie otrzymuje zadanie patrolowania linji demarkacyjnej polsko-sowieckiej. (...) W marcu 1922 roku, w myśl rozkazu dowódcy 2-ej armji, pułk zostaje załadowany w Głębokiem i transportami kolejowemi odjeżdża do stałego miejsca postoju - do Ostroga nad Horyniem (...)".
Obecnie na terenie cmentarza w Berezweczu nadal mieszkają ludzie, ale mamy nadzieję, że z czasem pojawi się tam tablica pamiątkowa, bo pamięć nie została zniszczona...
mjr. zw. Denis Krawczenko
Komentarze
Prześlij komentarz