Przejdź do głównej zawartości

Zapłonęły znicze na dawnym pograniczu - 80. rocznica agresji sowieckiej na Polskę

W dniu 17 września na zaproszenie Ambasady RP w Mińsku Piłsudczycy miały zaszczyt wziąć udział w objeździe miejsc pamięci narodowych w 80. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę.

Pozostałości po dawnej strażnicy KOP „Pohost“. Fot. por. zw. Czesław Remizowicz

W kościele Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Olkowiczach przez proboszcza ks. Anatola Parachniewicza została odprawiona msza św. w intencji żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza poległych w obronie Ojczyzny.

Po mszy św. ks. Parachniewicz pokazał polskiej delegacji miejcie, w którym stała strażnica KOP „Pasieki“. Obok pozostałości strażnicy w 1996 roku postawiono krzyż ku pamięci żołnierzy KOP, którzy zginęli w walce i zostali tu pochowani.

Następnie polska delegacja ruszyła w kierunku miejsc byłych strażnic KOP „Pohost“ i „Wardomicze“.

Znicze zapłonęły również na cmentarzu w Dołhinowie, gdzie po ekshumacji w jesieni 2017 r. pochowano szczątki pięciu żołnierzy KOP ze strażnicy „Pohost“, w tym ich dowódcy plutonowego Stefana Komara.

W objeździe miejsc pamięci wzięli udział polscy dyplomaci na czele z ambasadorem RP na Białorusi Arturem Michalskim, oficerowie łącznikowi policji i straży granicznej oraz przedstawiciel attachatu obrony.

Jak opowiada mjr SG dr Artur Ochał, ekspert Wydziału I Archiwum Straży Granicznej w Szczecinie:

Według zachowanych przekazów rodzinnych, podoficerowie spodziewali się wkroczenia sowieckich oddziałów i zdawali sobie sprawę z możliwości obronnych strażnic KOP-u. Pomimo to na jednej z odpraw sierż. Bronisław Mnich zapowiedział, że dowodzona przez niego strażnica KOP „Pasieki” będzie walczyć. On sam miał powiedzieć: „nie poddam się, będę walczył z czerwonymi do mojego ostatniego tchnienia”. Dla wzmocnienia obrony potajemnie dostarczono do strażnicy ciężkie karabiny maszynowe i dodatkowe uzbrojenie. Na pozycjach rozkazano pozostać ochotnikom, którzy po stawieniu oporu i odstąpieniu pozostałych żołnierzy mieli bezpiecznie wycofać się i wysadzić budynek, gdyby Sowieci dostali się do środka…
Przed świtem pod strażnicę podjechała ciężarówka z czerwonoarmistami. Sowieci zażądali, aby dowódca otworzył drzwi i poddał się. Ku ich zaskoczeniu żołnierze KOP-u odpowiedzieli ogniem z broni maszynowej, zadając duże straty atakującym. Pomimo bohaterskiej obrony, Rosjanie, dzięki znacznej przewadze ogniowej, granatami przełamali opór obrońców i wdarli się do strażnicy. W walce poległ sierż. Mnich oraz 12 jego żołnierzy, a kolejnych sześciu dostało się do niewoli. Ciało bohaterskiego dowódcy przewieziono do Olkowicz, gdzie Sowieci przerzucili je przez płot i przez kilka dni nie pozwalali na jego pochowanie…
Walkę podjęła także strażnica KOP „Pohost”. Dowodził nią 35-letni plut. Stefan Komar, zdeterminowany obecnością w placówce swojej ciężarnej żony Stanisławy. Poległ wraz z czwórką swoich żołnierzy. Pozostali najprawdopodobniej dostali się do niewoli, ale w walce zginął też dowódca sowieckiego oddziału lejtnant Pietrow, a jego zastępca politruk Końkow został ranny. Napastnicy przypuszczalnie szybko się wycofali, gdyż ciała obrońców nie zostały ograbione, a ukryta w szafie żona plut. Komara ocalała…

Około 4:00 na strażnicę KOP „Wardomicze” uderzyły sowieckie pododdziały ochrony pogranicza NKWD. Po krótkiej walce strażnica została rozbita. Tak walkę opisuje dowódca strażnicy sierż. Władysław Zygadło:

Dnia 17 IX 1939 r. o godz. 4.10 załoga strażnicy „Wardomicze” została napadnięta przez oddziały pograniczne wojsk sowieckich, uzbrojone w broń, amunicję oraz dużą ilość granatów ręcznych. Stan n-pla: 5 oficerów, 50-ciu kilku szeregowych, uzbrojonych w 4 rkm i dużą ilość granatów. Stan strażnicy „Wardomicze” w dniu 17 IX 1939 r. – 1+10, z tego w czasie napadu pozostało 1+6+1 woźnica, który przywiózł prowiant poprzedniego wieczoru.
Przebieg walki na strażnicy „Wardomicze”. Po oddaniu pierwszego strzału alarmowego przez wartownika alarmowego strażnicy, zarządziłem alarm załogi, lecz nie zdołałem jej doprowadzić do pełnej gotowości bojowej, gdyż nieprzyjaciel rozpoczął ogień z broni maszynowej z kierunków: płdn. wschodniego, płn. wschodniego i wschodniego oraz szturm na strażnicę z kierunku północnego i płn. wschodniego z użyciem dużej ilości granatów ręcznych i karabinowych. Obronę strażnicy zarządziłem wg „instrukcji w razie napadu na strażnicę”, tzn. 3 strzelców broniło wschodnią stronę strażnicy, a 1+3 z rkm płd. wschodniej i wschodniej, 1 strzelec na wieży obserwacyjnej miał rozkaz bronić granatami ręcznymi północnej strony strażnicy. Po zabiciu 3 strzelców, broniących budynku od zachodu (wschodu?), wycofałem się wraz z obsługą rkm do wnętrza strażnicy, gdyż byłem otoczony ze wszystkich stron, a nie miałem możności przebicia się wobec przewagi n-pla. W czasie wbiegania na schody do korytarza celowniczy obsługi rkm został ranny w pierś, a ja w nogę. Zabrałem rkm od celowniczego i postanowiłem bronić się w ten sposób, że ze świetlicy prowadziłem ogień w obydwa korytarze. W tym czasie celowniczy został raniony po raz 3-ci i zakończył swój żywot, ja zaś z amunicyjnym prowadziłem dalej walkę z nieprzyjacielem, który rzucał dużą ilość granatów we wszystkie pomieszczenia strażnicy. Podczas wybuchu jednego z granatów został zabity amunicyjny, ja zaś jako dowódca postanowiłem sobie zginąć na tym posterunku, na którym pełniłem służbę i ranny toczyłem dalej walkę w myśl instrukcji i regulaminu służby polowej „walka w obronie”. Strzelałem do ostatniego naboju i ostatniego rzutu granatem. Potem zostałem tak ostrzelany i obrzucony granatami, że w budynku powypadały szyby ze wszystkich okien, a tynk obleciał całkiem z sufitu i ścian. Wreszcie kontuzjowany w lewą część głowy straciłem przytomność, toteż nie pamiętam ani wkroczenia n-pla do strażnicy, ani tego, że przebito mi bagnetem plecy pod lewą łopatką. Walka trwała około 1 godz. 40 min., a o godz. 6-tej n-pl opuścił miejsce walki i wycofał się za granicę ze stratami: 1 oficer ranny + 10 strzelców, z czego prawdopodobnie 4 nie doszło do zastawy... (Wiktor Krzysztof Cygan, Kresy we krwi. Obrona północno-wschodniej Polski we wrześniu 1939. Warszawa, Espadon Publishing, 2006, s. 95).

mjr. zw. Denis Krawczenko

Fot. Arkadiusz Kłębek, Czesław Remizowicz













Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kresowe miasto Głębokie a Marszałek Piłsudski

Głębokie, to położone na Białorusi miasto powiatowe obwodu witebskiego. W dawnych czasach kresowe miasteczko w powiecie dziśnieńskim, nad brzegiem jeziora tegoż nazwiska, należało kolejno do magnackich rodów: Radziwiłłów, Korsaków, Zenowiczów, a po traktacie pokojowym w Rydze z 1921 roku wróciło do Rzeczypospolitej i stało się centrum administracyjnym dziśnieńskiego powiatu województwa wileńskiego. Głębokie, widok ogólny miasta przed 1930 r. CBN Polona Według opowieści Józef Piłsudski kilkakrotnie odwiedził Głębokie i okolice. Po akcji bezdańskiej w roku 1908 przez pewien czas ukrywał się w majątku Boryskowicze, należącym do Doboszyńskich. Gościł w Mosarzu, ale nie przywitali go zbytnio – właściciel, Kalikst Józef Piłsudski, unikał swego rewolucyjnego krewnego. Następnie, gdy Polska odrodziła się, a jego krewny został jej przywódcą, Kalikst Piłsudski bardzo żałował swojej nadmiernej ostrożności. Ale więzi rodzinne nadal nie zostały przerwane. W maju 1935 roku, kiedy zmarł Marszałek Jó

Dziesięciolecie Polski Odrodzonej - Jak to było w Głębokiem

Dnia 10 listopada 1928 roku już wczesnym rankiem ruch był ogromny. Domy przybierały szatę odświętną. Wszędzie pełno zieleni, kwiatów, lampjonów, portretów Pana Prezydenta i Marszałka Piłsudskiego. fot. Muzeum Warmii i Mazur Tut przed godziną 15 na placu 3-go Maja zbierać się poczęły Organizacje ze sztandarami. Formuje się pochód, na czele którego stają wieńce: Starostwa i Sejmiku, 3 Półbrygady K.O.P., 23 pułku ułanów, Związku Oficerów Rez., Policji, Strzelca, Magistratu, Nadleśnictwa, Urzędów Państwowych, Przysposobienia Wojskowego, Organizacyj Społecznych i t.d., za wieńcami przedstawiciele władz, wojska, policji państwowej, grającej marsza Chopina, pochód rusza na cmentarz katolicki, otoczony setkami ludzi wszystkich wyznań. Zdała już widać na cmentarzu zapalone lampjony na grobach żołnierzy. Pochód pomału wchodzi na cmentarz i zatrzymuje się przy mogiłach wyciągniętych w długi szereg, na czele których stoi wysmukły duży biały krzyż, na nim zaś czarna tablica ze złotemi lit

Rocznica Konstytucji 3 Maja w Głębokiem

W przeddzień święta, 2 maja 1938 r., odbył się wieczorem uroczysty capstrzyk, w którym wziął udział pluton honorowy żołnierzy KOP, oddział przysposobienia wojskowego i Związku Strzeleckiego, oraz hufiec Strzelczyków z orkiestrą Związku Strzeleckiego i pochodniami na czele. Na placu 3 Maja, przed pomnikiem Marszałka Józefa Piłsudskiego, oddziały sprezentowały broń, a orkiestra odegrała hymn narodowy, po czym pochód przeszedł głównymi ulicami miasta. Kościół parafialny oraz pomnik Marszałka były iluminowane. Wszystkie domy przybrano we flagi państwowe, a w oknach wystawiono godło państwowe oraz portrety Pana Prezydenta Rzeczypospolitej i obu Marszałków Polski. Głębokie, widok ogólny kościoła św. Trójcy, plac 3 Maja, październik 1934 r. Narodowe Archiwum Cyfrowe Nazajutrz, w sam dzień uroczystości, oprócz żołnierzy KOP i miejscowej ludności, przybyło dużo ludności z okolicznych wiosek i osiedli. Najbliższe szkoły przybyły zwarcie z nauczycielstwem. Przed nabożeństwem w kościele parafialny